Jestem zmęczona i nie mam siły. Nie chcę, żeby otaczały mnie fruitcake'i. Bo sama już taka nie jestem. Odnalazłam szczęście i trzymam się tego kurczowo. Pierwsze dwa słowa brzmią prawie jak znienawidzona przeze mnie piosenka. Kurwa, nienawidzę tych piosenkarek... Wracając. A więc nie mam ochoty. Sama wzięłam się w garść i wiem na co czekam. Jestem po trosze egoistką. Ale to nie jest nic złego, bo bycie wiecznie pomagającą i opiekującą się innymi też nie jest dobre. I dobrze. Co raz mniej wyrzutów sumienia. Tak jakby prawie wolna.
Jestem zmęczona i wolę zostawić, uciec, nie słuchać. Bo źle to na mnie wpływa, akurat teraz kiedy jest najlepiej! Mam to gdzieś.